poniedziałek, 18 maja 2015

Zaniedbania 2015

Zaniedbujemy aktywności - wszystkie nasze wspólne zdjęcia są prawie takie same, takie:
A przecież mamy wspaniały przewodnik do psim city life'ie Jana Białasza "Pies w mieście" z 1930, w którym pojawiają się zdania takie jak:
W każdym prawie dom wałęsało się samopas po kilka bestyj apokaliptycznych, wilków i dobremanów. (s. 5)
Zamiast motta zaś użyto epigramu tegoż autora, gdzie "wypędzą z zagrody..." rymuje się z "zastąpi go młody".
"Ustrój organiczny" Wiesława nie bardzo domaga się "chodzić w tłok", trzymamy się rewirów, w których znamy, choćby pobieżnie, zwyczaje żywieniowe ptactwa,  nie pijemy kawki w PKiN. Wiesław jako "pies z niepewną łagodnością" wśród znajomych kagańca nie potrzebuje, choć pod PKiN pewnie 
powinien nosić kaganiec dla własnego dobra, bo jeżeli kogo lekko ugryzie choćby w obronie koniecznej, a poszkodowany zamelduje o tem policji, pies bywa zabierany  do zakładu utylizacyjnego a trzytygodniową "obserwację", gdzie w małej klatce jak na kury musi odsiedzieć karę, gdzie zastrzykują mu surowicę przeciw wściekliźnie i gdzie zmywają codzień asfaltową podłogę wodą z "węża" oblewając całego "niechcący" (s. 18)
Sprawa zakładów utylizacyjnych domaga się szerszego omówienia, niestety.

Trudno miejskie życie prowadzić spod kołdry, jednak staramy się gonić trendy. Za radą autora, gramy z Wiesławem w grę. Wiesław gra w grę (Tomb Raider). Rada jest taka:
Gdy już pies nauczył się przynosić, trzeba mu pokazać jakiś przedmiot, dać mu go powąchać, następnie schować gdzieś niedaleko, ale tak żeby nie widział, i mówić do niego tajemniczo: szukaj! szukaj! (s. 24)
Ja się oczywiście już całkiem kocham w tym Białaszu za rady jak odnaleźć psa w mieście zaginionego:
Wysokość nagrody jest konieczna i - skuteczna, a wszelkie "groźby" są bezcelowe. Trzeba chodzić w każdą sobotę rano na Plac Kercelego, gdzie rozmaite indywidua sprzedają psy zdobyte drogą nielegalną, oraz zbadać ostrożnie pomieszczenia stałych handlarzy psów ogłaszających się w "Kurjerze Warsz." co niedziela. (s. 12)
i za to, że wszystko w "Psie w mieście" sprzed 85 lat jest bardzo - jak pisał sześćdziesiąt lat później (to dawno i to dawno) Miłosz o "My zdies' emigranty" - live.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz