piątek, 17 lipca 2015

O podejściu ambitnym


I
Rano, skwer, piątek. Wiesław nieco obrażony je mirabelki, pies Roksi rozkłada się do głaskania.

Pani Roksi: - Czy on nie zjada tam śmieci?
ja: - Mirabelki zjada.
Pani Roksi: - Roksi zjada naprawdę już takie świństwa...
ja: - Ale z takim małym pyskiem, pyszczkiem to całe szczęście nie wszystko może chwycić.
Pani Roksi: - Ona, proszę pani, podchodzi do tego bardzo ambitnie.


II

Rano, dom, piątek. Wiesławowi poplątały się kończyny.




1 komentarz: