Z papierów Oulipo w zbiorach BnF
Anegdota w "Etudes sur les facultés mentales..." Houzeau : Kiedy mieszkałem w Teksasie, przyszedł raz do mnie w odwiedziny gospodarz z sąsiedztwa. Jeden z moich psów spał zwinięty w kłębek u moich stóp. Rozmowa z gościem trwała już pół godziny, gdy widzę - pies podnosi łeb, jakby nagle się obudził i patrzy na mnie pytająco. Myślałem, że zbudził go sen, ale gdy zastanowiłem się nad ostatnimi słowy, jakie skierowałem do sąsiada, zrozumiałem, że ostatnia sylaba jednego wyrazu połączyła się z pierwszą następnego, układając się w imię psa. Ten to zbieg okoliczności, który nie zwrócił mojej uwagi w rozmowie, wystarczył, żeby zainteresować psa.
Na tej podstawie, kto pisać umie, pisać może wiersze dla psów, które właścicielom zaleca się czytać zwierzętom głośno.
Pana zaskoczy przyjemnie widok wiernego kompana wyrażającego zainteresowanie lektur.
Ma się rozumieć, niezbędne jest znać imię psa.
Octave Mirbeau dał nam poznać imię swojego (Dingo), podobnie Louis Pergaud (Miraut), Jean Grenier (Taiaut), Colette Audry (Douchka), Jules Roy (Mao i Lutchik, zwany Loulutch, zwany Loulou, zwany pieszczotliwie Adolf), Jacques Brenner (Otello) itd.
Wiersze dla psów. Przykłady:
***
Dwa wiersze dla psów Raymonda Queneau